Bez tytułu
Komentarze: 0
czas upływa jakoś okropnie szybko.niestety,coraz bardziej oczywiste jest,że to,co robię chwały mi raczej nie przyniesie...może lokalną rozpoznawalność,co w tym wypadku nie oznacza nic dobrego.może nawet jakąś formę regionalnej popularności-jeszcze gorzej.już samo słowo kojarzy się z marką wyrobu tytoniowego z okresu mojego dzieciństwa albo zespołem ich troje,jak wiemy oba wynalazki miały dość szczególny target...
oczywiście mogę się zawsze tłumaczyć swoim starym zwyczajem,żem bachantką,kapłanką miłości,nimfą żem...wszystko dość śliskie,biorąc pod uwagę elastyczność ówczesnych poglądów na kwestie obyczajowe...a w naszej czasoprzestrzeni wielkie halo,że sobie baca poużywał z owieczką...wracając do tematu,bez względu na powagę mojej funkcji i niesioną misję;-),większość i tak będzie widzieć we mnie dziwkę.najgorsze,że zwykłą.
spotkałam się z g.-fajny,czyli chyba uda się połączyć przyjemne z pożytecznym.myślę,że w łóżku może być niezły,do tego wizualnie nie odbiega od typu faceta,z którym pieprząc się z otwartymi oczami nie robi się tego wyłącznie z ciekawości.mmmmm...on raczej też oczarowany.tzn.właściwie napewno.smsował sporo.tylko dziś lekko go poniosło:"tęsknisz?".za czym-mój piękny panie?toż jeszczem nie spenetrowana-ani fizycznie,ani mentalnie...
Dodaj komentarz